Napisać „love” na balonie

Dziś pozwolimy sobie na małą porcję ekstrawagancji. Ostatnio wiele rozmyślam na temat nastrojów panujących w Europie. Jest dzisiaj dosyć niespokojnie. Pomyślałem, że można by zacząć zmieniać świat od małych rzeczy po to aby i wielkie uległy zmianie. Poniższy przykład może i jest w pewien sposób trywialny, ale mam nadzieję, że uda mi się przekonać Was do jego słuszności.

Magia w napisie love

napis love - warszawaPomyślmy sobie ile negatywnych informacji dociera do nas w ciągu dnia. Serwisy informacyjne, telewizja czy radio. Wszędzie tam usłyszymy te pozytywne, jak i negatywne newsy. Dlatego uważam, że powinniśmy znajdować i generować tyle dobra, ile to tylko możliwe. Dla odskoczni. Dla równowagi. Załóżmy, że nad Warszawą latałby wielki balon. Napis love – warszawa. Tak brzmiałoby hasło, które byłoby napisane na balonie. Czy jesteście sobie w stanie wyobrazić, ile dobrych emocji generowałby taki widok? Myślę, że słowo „love” mimo swego nieco kiczowatego wydźwięku w kontekście jego nadużywania w popkulturze wciąż w swej prostocie jest symbolem utraconego ideału. Ten ideał to w dzisiejszym świecie deficyt, który powinniśmy na różne sposoby uzupełniać. Dobrą robotę robią artyści – piosenkarze, którzy śpiewają o miłości. Piosenki te wciąż osiągają szczyty list przebojów. A przecież o miłości śpiewamy od ponad sześćdziesięciu lat. Jest to niewątpliwie dowód na to, że wciąż potrzebujemy miłości i na pewno potrzebujemy ją celebrować.

Dzisiaj w dobie szybkiego tempa życia, zabiegania nawet chwila wytchnienia i ujrzenie napisu „love” byłaby fajnym przerywnikiem w codziennej bieganinie. W drodze do szkoły, do biura, gdziekolwiek mógłbyś dostrzec ten napis. Wysokość, na której by się znajdował balon gwarantowałby jego widoczność na kilkanaście kilometrów.